wtorek, 30 października 2012

Zimowo

Siema! Postanowiłam, że dziś pokaże wam jak ubieram się nie koniecznie w zimie, ale jak jest zimno:). Niestety nie zobaczycie mnie w tych zestawach, ponieważ nie miałam fotografa:(.
I tak zaczynamy:
Oto pierwszy zestaw:
Mamy tutaj: Kurtkę zakupioną w Charles Vogele, apaszkę kupioną na giełdzie(w Gliwicach) i czapkę bawełnianą, którą kupiłam na targu(w Kielcach)

I drugi zestaw:(niestety nie uchwyciło czapki)Ta sama kurtka, szalik chyba ze szmateksu, no i czapka
I tutaj jest czapka: jest ona z Vabbi(w Gliwicach)
No i wreszcie część, którą (przynajmniej ja) uważam za najprzyjemniejszą, i to są oczywiście buty:D
Pierwsze z nich to kozaki z Boti na nie wysokim obcasie dochodzące do połowy łydki
bardzo wygodnie, lecz jak każde buty na obcasie nie nadają się do chodzenia po lodzie. I właśnie w takich wypadkach wyciągam te oto trochę glanowate buty (nie jestem fanką glanów, ale kiedyś nie miałam wyboru, ponieważ poprzednie się rozleciały)
Tak się prezentują i jak napisałam wcześniej chodzę w nich kiedy jest niebezpiecznie na drodze (czyli w zasadzie codziennie rano tak jest i nie mam wyboru), również są wygodne i zakupione w CCC.

I tak dotarłam do końca przemowy o ubiorze zimowym, jak zawsze mam nadzieję że się spodoba i do poczytania później. Papa:*




czwartek, 25 października 2012

Walka z zaskórnikami

Cześć! Jak widzicie po tytule posta napisze wam o mojej walce z zaskórnikami. Moja walka zaczęła się już w podstawówce, a konkretnie w szóstej klasie. Niestety natura nie obdarzyła mnie ładnymi, nie widocznymi porami:(. Tak więc mam problem z nimi właściwie od zawsze. Próbowałam różnych sposobów m.in. parówek z rumianku czy też plasterków z żelatyny jak i również mieszanki petroleum i olejku pichtowego (pomagało ale strasznie podrażniało moją skórę, więc zrezygnowałam z tego pomysłu) i pewnego razu gdy byłam w rossmanie odkryłam, no może nie fantastyczny, ale skuteczny żel do mycia twarzy. Mianowicie jest to żel Synergen, lecz nie do skóry trądzikowej (ponieważ ta seria mnie uczuliła), ale do skóry wrażliwej jest on już na wykończeniu, ale kiedyś na pewno do niego wrócę (teraz mam żel z nivea all in one). Na opakowaniu producent zaleca używać go dwa razy dziennie, ale ja używam go tylko wieczorem, (ponieważ rano stosuje tonik nivea stay clear), także w kąpieli myję sobie twarz żelem i jest w miarę czysta. Niedawno odkryłam pewną blogerkę, która opisała jak ona radzi sobie z czarnymi bestiami, mianowicie radzi aby szczotkować twarz. Wygląda to mniej więcej w ten sposób, że zaopatrujemy się w miękką szczoteczkę do zębów na którą to nakładamy odrobinę żelu do mycia twarzy, bądź też maści nagietkowej i szczotkujemy delikatnie miejsca, z których chcemy pozbyć się czarnych bestii. Spróbowałam, i nie powiem, jest to skuteczne, nawet bardzo:)  Pozbyłam się znacznej części zaskórników pozostały tylko te, które były usadowione głębiej. Na pewno powtórzę ten zabieg jeszcze dzisiaj:).
I tak oto dotarliśmy do końca.
Mam nadzieję że pomogłam:)
Dobranoc.
A tutaj macie link do tej oto blogerki:
http://iammayb.blogspot.com/2012/07/jak-poradzic-sobie-z-zaskornikami.html

poniedziałek, 22 października 2012

Trochę o fretkach

Cześć. Jak powiedziałam, że coś napiszę to słowa dotrzymuję, i pisze, lecz trochę z innej beczki, bo o fretkach. Może wiecie, może nie wiecie, ale fretka to niestety nie jest mały wydatek, no i trzeba mieć trochę kasy. Fretka a konkretnie tchórzofretka to jest nie jest niestety koszt rzędu ośmiu złotych tak jak np. chomik, jest to koszt stu a nawet dwustu złotych (to zależy gdzie kupujecie, bo jak chcecie kupić w sklepie tzw. zoo to jest to o wiele większy wydatek), oczywiście nie wliczając kosztów klatki i jedzenia. Ja swoją jedną fretkę kupowałam w hodowli we Wrocławiu niestety nie wiem gdzie dokładnie, bo moja siostra ją odbierała, ale pamiętam że dałam za nią około stu zł. drugą fretkę znalazł mój tata u siebie w pracy. No, ale koniec gadania o zwierzakach przejdźmy do akcesoriów. Zaczniemy od klatki, musi być ona duża jeżeli fretka ma być zamknięta przez większość dnia, ale to nie zwalnia nas z wypuszczania jej czy nie sprzątania jej kuwety. W klatce możecie położyć jej jakieś szmatki żeby miała się w co zakopać. Oczywiście możecie kupić jej jakiś hamaczek, ale ja osobiście wolę im robić sama takie rzeczy np. ze starych jeansów czy z szalika, ale nie może to być szalik wełniany, gdyż fretkom często, że tak powiem rozdwajają się pazurki i zaplątanie w taką wełnę może spowodować wyrwanie pazurka, ponieważ zwierzę się szarpie, tak więc uważamy na rzeczy z wystającymi nitkami. Jeżeli chodzi o jedzenie to dajemy fretkom surowe mięso (ja przed podaniem dzielę je na porcje i  mrożę) i suchą karmę żeby miały sobie na czym ścierać ząbki. Karma może być specjalnie dla fretek, lub dobra karma dla kociąt (czyli żadne whiskasy to jest fuj) a jeśli chodzi o proporcje co i ile czego ma być w takiej karmie to odsyłam na inne strony o fretkach. Miseczki muszą być spore, ale nie przesadzajmy, aha i taka miska musi być ciężka aby nasz pupil  jej nie przewrócił. Zawsze i wszędzie dostęp do wody pitnej. Kuwety najlepiej porozstawiajcie tam gdzie fretka najczęściej się załatwia (nie powiem wam co i jak z nauką kuwetowania bo moje już były nauczone jak je dostałam) a i jedną wstawcie do klatki moje mają tylko kuwetę w klatce, gdyż nigdzie indziej jest nie potrzebna:). Koniecznie zabezpieczcie kwiatki, bo jak stwory się do nich dostaną to będzie gorąco. A i na szczepienia do weta chodźcie.
Uch, ale się rozpisałam, jak o czymś zapomniałam to przepraszam. Oczywiście wiem że nie napisałam tu wszystkiego, ale jeśli chodzi o szczegóły to odsyłam Was na bardziej obcykane strony:)
Mam nadzieję że Wam się to do czegoś przyda. I dobranoc:*

Szkona torba:)

Hej!
Mam dla was dzisiaj coś, na co długo nie potrafiłam się zdecydować, czyli post pod tytułem ''co jest w mojej torebce''. I tak na początek ja noszę torbę to szkoły, więc nic szczególnego w niej nie ma.
Tak wygląda ona ogólnie:                                           
                                             
W głównej kieszeni są:   

                                                                                                                                                                                                              











-książki











-kosmetyczka
-piórnik
-woda

 -w kosmetyczce są:


       -krem nivea(rzadko używany ale jest tak na wszelki wypadek)
-dwa błyszczyki jeden z bell o który pisałam w poprzednim poście i drugi z jakiejś gazety niestety nie pamiętam z jakiej:(
-wsuwki do włosów
-praktyczna szczotka z lusterkiem
-balsam do ust
-pyralgina(na wszelkie w)



I w tylnej kieszeni mam:

- Identyfikator
-Klucze
-Grzebień


I to wszystko jak mówiłam a właściwie pisałam nie ma tu nic szczególnego. Ale jednak mam nadzieję że spodobały wam się moje rzeczy. Na razie muszę kończyć, ale może później przyjdzie mi coś do głowy i Wam o tym napisze:) Co Wy na to?
To do później papa:*

wtorek, 9 października 2012

Początek

Cześć! Jak wynika z tytułu bloga będę pisać o wszystkim (takie pomieszanie z poplątaniem). I tak tytułem wstępu dziś opowiem Wam o sobie. Nazywam się Wiktoria interesuje się gotowaniem, makijażem, zwierzętami i tak troszeczkę fotografią. Jestem zakręconą posiadaczką dwóch fretek, kota i psa. Chodzę do gimnazjum. Kocham się śmiać i wygłupiać:D Zapraszam do czytania:)