Ale przechodząc do rzeczy, przyszedł czas na... projekt denko! Czyli co zużyłam w tym miesiącu i jaka jest moja opinia na ten temat.
Tak się prezentuje moja "kolekcja". Jest tutaj 16 produktów i każdy jest z innej parafii. Aż sama się sobie dziwię, że zdołałam zużyć tyle tego.
Wykończyłam
dwa balsamy do ust. Mają podobne działanie i podobny skład. Cena w
sumie też jest porównywalna. Są niewydajne i nic specjalnego nie zrobiły
z moimi ustami. A naprawdę pokładałam w nich wielkie nadzieje, ponieważ
moje usta są w strasznym stanie, z powodu kuracji przeciwopryszczkowej,
którą musiałam stosować dość długo, bo to cholerstwo nie chciało sobie
pójść...
Zużyłam
też eyelinery, również sztuk dwie. Pierwszy to Essence, eyeliner w żelu w
kolorze 02 London Baby, miałam go baaardzo długo, jego cena to 12 zł w
Naturze, jest wodoodporny i naprawdę
jest warty zachodu, ponieważ trzyma się od rana do wieczora w nienaruszonym stanie.
Dalej mamy
zmywacz do paznokci Isana. Jak sama nazwa wskazuje pochodzi z
Rossmanna, jest bardzo wydajny i dobrze zmywa lakier z paznokci.
Kosztuje około 8 zł, nie pamiętam dokładnie.
Następni w kolejce są: płyn do demakijażu Kolastyna seria Refresh,
przeznaczony do oczu wrażliwych. Był rewelacyjny. Nie miał problemu ze
zmyciem wodoodpornego makijażu i nie podrażniał. Niestety nie pamiętam
ile kosztował :( I druga rzecz, to żel do mycia twarzy Garnier Czysta
Skóra, żel oczyszczający z kwasem salicylowym i cynkiem. Nie będę się na
jego temat rozpisywała, ponieważ pisałam o nim w ulubieńcach maja.
Przyszedł czas na stylizację włosów. Dwa produkty, które już znacie z
ulubieńców, czyli lakier do włosów Wellaflex Większa Obiętość oraz żel w
sprayu Joanna Styling Effect.
Najlepsi przyjaciele kobiety, czyli podkład i puder.
Maybelline
Affinitone Mineral dla cery wrażliwej. Kolor 21 Nude, jeden z gorszych
podkładów jakie miałam, w ogóle nie był wydajny. Zużyłam go w ciągu
miesiąca... I żeby nie była, wcale go dużo nie używałam! Nie kryje nawet
w najmniejszym stopniu, więcej go nie kupię.
I
puder Miss Sporty, So Matte Perfect Stay. Producent zapewnia nas, że
będzie nam służył do 10 godzin. Sprzeczałabym się, nie wytrzymuje nawet 5
godzin.... Sądzę, że do niego też nie wrócę...
Teraz
przedstawiam państwu krem Siarkowa Moc, który teoretycznie jest
nawilżający, a praktycznie... ma tylko obłędny zapach, nie robi nic
specjalnego ze skórą twarzy, także nie jest wart 17 zł. Dalej, krem
Nivea, wersja klasyczna w metalowej puszeczce, do buzi się nie nadaje,
ponieważ zapycha, ale jako krem do rąk jest świetny. I kosztuje tylko
kilka złotych!
Na
poparzenia słoneczne polecam wam Dax, balsam po opalaniu 3 w 1, utrwala
opaleniznę, chłodzi i relaksuje, i... wszystkie te trzy rzeczy to
prawda. Jest również bardzo wydajny, mnie wystarczył na trzy sezony:D
I
ostania na tym zdjęciu jest pomadka Nivea Soft Rose, jak sama nazwa
wskazuje, ma delikatny, różany kolor, pozostawia na ustach miłe uczucie
nawilżenia i różową poświatę:D
I ostatni już produkt, to pasta do zębów Elmex. Wersja pomarańczowa, chroniąca przed próchnicą i mineralizująca zęby. Sprawdza się dobrze i, muszę powiedzieć, że
to jest jedyna pasta, po której nie drętwieją mi usta i wszystko co jest
w środku. Ale niestety trzeba nieźle za nią zapłacić, poniewaz jest to
kwota prawie 13 złotych.
No... I to tyle, powiedzcie, jakie macie zdanie na temat tych produktów i co polecacie jako zmienniki:D
Zapraszam Was również na mojego:
TT: @CarryOnPlease
IG: carryonplease
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz