Pierwszy raz spotkałam się z pianką do mycia twarzy z
firmy Cetaphil, a to i tak dzięki mojej pani dermatolog, od której dostałam
próbkę.
Szczerze mówiąc, to nie spodziewałam się po niej
cudów-wianków, zważywszy na to, że kiedyś używałam żelu z tej firmy, który mnie
nie zachwycił i…. wiem, że na pewno samodzielnie nie kupię tej pianki.
Ale od początku. Pianka ma za zadanie oczyszczać skórę z
różnorakich zanieczyszczeń – sebum, makijażu, różnego brudu, który zebrał się
na naszej skórze w ciągu dnia, czy też nocy. Z tym sobie poradziła, jednak,
żeby porządnie zmyć, na przykład, podkład (makijaż twarzy zawsze zmywam
żelem/pianką do mycia twarzy)trzeba użyć produktu bardzo dużo, gdyż prawie w
ogóle się nie pieni. Wypompowujemy na rękę jedną pompkę, nakładamy na twarz i…
pianka znika. Tak po prostu, nie ma jej, więc czym mam się umyć? Muszę dołożyć
trochę produktu i to „trochę” nazywa się trzy pompki.
Dopiero wtedy jestem w stanie jakoś umyć buzię, a potem
muszę tę czynność powtórzyć, ponieważ pianka nie zmyła wszystkiego. Więc
zastanówcie się sami, czy jest wydajna?
Producent obiecuje nam, że pianka pomoże przy zwężaniu
porów, reguluje wydzielanie sebum i matuje skórę. Nie robi z w/w rzeczy NIC.
NULL, ZERO, po prostu nic.
Pachnie bardzo ładnie (taaak, potrafię opisywać zapachy
:D). Zamknięta jest w plastikowym opakowaniu z pompką, co jest bardzo
praktyczne.
Nie wiem jak jest z dostępnością, aczkolwiek podejrzewam,
że w Superpharm czy w Hebe, dostaniecie produkt bez problemu.
Cena pełnowymiarowego produktu to 46 złotych, co moim
zdaniem jest totalną głupotą, zważywszy na to, że nie działa tak, jak ma
działać, aczkolwiek jestem wdzięczna mojej pani dermatolog, że dala mi do
przetestowania próbkę i wiem, że nigdy w życiu nie dam 46zl za coś, co nie
działa.
A wy jakie macie zdanie na ten temat?
Ja tą piankę uwielbiam :) wyleczyła mi trądzik, ale jak widać wszystko zależy od rodzaju cery :) Zapraszam do mnie http://antyalergiczna.blogspot.com/ niedługo też mam zamiar napisać recenzję tej pianki :)
OdpowiedzUsuń