A przechodząc do meritum posta. Moja pielęgnacja włosów, hmmm... nie robię z nimi zbyt wiele jeśli o to chodzi. Do mycia stosuję szampon przeciwłupieżowy, no, zgadnijcie jaki? Tak! Head&Shoulders! Wcześniej używałam szamponu z Dave, i bardzo fajnie się z nim współpracowało, do czasu, kiedy się nie skończył. Potem moja mama wymysliła, że kupi mi szampon zioło, który, ja podaje producent, ma wzmacniać włosy... Jedyne co zaobserwowałam to łupież na głowie.... Od teraz koniec z szamponami ziołowymi! Potem, kiedy moje włosy są mniej więcej suche nakładam na nie olejek arganowy, żeby nie było niedomówień, nakładam go od połowy w dół, w ten sposób nie musimy myć głowy ponownie rano.
A teraz układanie... Od niedawna plotę wieczorem dobieranego warkocza, tzw. francuza. Tym sposobem mam fajne loki na głowie. Jeśli chodzi o utrwalanie to stosuję Joanna Styling żel do stylizacji włosów w sprayu, zielony. Kosz 8 zł w Superpharm.
I nakładam olejek arganowy na wyprostowane włosy. Rano lekko je tapiruję i jestem gotowa do wyjścia:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz