niedziela, 12 maja 2013

#8 Imagin Liam

Song 1
Znowu pada. A ja znowu siedzę na parapecie u siebie w pokoju, zalewając się łzami. Do tej poty nie mogę pojąć tego, jak on mógł mi to zrobić.
Był ciepły wrześniowy wieczór. Razem z Liamem i resztą zespołu wybraliśmy się do klubu, korzystając z tego, że chłopcy mieli krótką przerwę w koncertowaniu. Udaliśmy się do jednej z najlepszych dyskotek w Londynie. Na początku wszystko było w jak najlepszym porządku. No właśnie na początku. Potem polał się alkohol. Nie wiem co wstąpiło w mojego chłopaka, ale schlał się w trupa. Najpierw delikatnie nie kontaktował, a potem było tylko gorzej. Jak chciałam jechać już do domu zwyzywał mnie dość, delikatnie mówiąc, bolącymi słowami. Kiedy już brakło mi do niego sił, usiadłam na kanapie czekając na dalszy rozwój wydarzeń. Po kilku minutach Liam zniknął mi z oczu. Nie przejęłam się tym zbytni, lecz gdy nie wracał dłuższy czas postanowiłam go poszukać. I... znalazłam go. Liżącego się z jakąś blondyną. Nic nie powiedziałam, tylko podeszłam do niego i sprzedałam mu z całej siły liścia. Chłopak lekko zachwiał się, a potem zaczął przepraszać, lecz ja go już nie słuchałam, z płaczem wybiegłam z klubu po drodze potrącając kilka osób. Gdy tylko znalazłam się w NASZYM domu, spakowałam wszystkie swoje rzeczy i pojechałam do rodziców. 
Song 2 
I tym oto sposobem znalazłam się tutaj. Zamknięta w czterech ścianach, z własnymi myślami. Po chwili z dołu dobiegło mnie wołanie mamy. Niechętnie zwlekłam się z parapetu i ruszyłam do źródła głosu. To co ujrzałam na dole, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. W drzwiach ujrzałam JEGO. Stał blady jak ściana, wpatrując się w czubki swoich trampek.
-Czego chcesz?!- warknęłam do niego kiedy mama zniknęła z pola widzenia.
-Ja.... Ja chciałem przeprosić.- wyjąkał w końcu,a we mnie się zagotowało.
-Chyba już trochę za późno na przeprosiny. Nie uważasz, że po dwóch miesiącach nie odzywania się, zwykłe przepraszam coś załatwi?! O to mój drogi, trochę się pomyliłeś.- wykrzyczałam mu prosto w twarz i chciałam zamknąć drzwi, lecz Liam mi w tym skutecznie przeszkodził.
-Wiem, ale miałem nadzieję, że chociaż pozwolisz mi się wytłumaczyć.
-I co chcesz powiedzieć?! "Kochanie przepraszam, ale byłem pijany i nie panowałem nad sobą"? Tak, to mi chcesz powiedzieć?! A ja słyszałam, że jak ludzie są pijani zaczynają mówić prawdę. Więc w takim razie naprawdę uważasz, że jestem nic nie wartą suką, która jest z tobą tylko dla pieniędzy.- powiedziałam i nie ukrywałam już łez, które zaczęły spływać po moich policzkach.
-Ja naprawdę tak nie uważam. Nie chciałem tego powiedzieć. Tak samo jak nie chciałem całowac się z tą laską w klubie.
-O to jednak coś pamiętasz! Jak miło!
-Nie, to nie tak, po prostu chłopcy mi wszystko opowiedzieli.
-Wiesz co Liam? Jak byś naprawdę mnie kochał to przyszdł by zaraz po tym zdarzeniu. Wtedy byłabym ci w stanie jeszcze wybaczyć, ale ty sobie o mnie przypomniałeś o mnie po dwóch miesiącach. liem, jesteś żałosny!- krzyknełam i zamnknęłam drzwi, lecz tym razem bez przeszkód.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz