sobota, 7 grudnia 2013

#11 Imagin Zayn


 I don't want a lot for Christmas
There's just one thing I need
I don't care about the presents
Underneath the Christmas tree
I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true
All I want for Christmas is you

Parapet, kubek gorącej herbaty i pięknie przystrojona choinka. Czego chcieć więcej? Pewnie większość z Was pomyśli, że niczego. Ale mi brakuje tej jednej, jedynej osoby, której niestety w tym roku nie będzie. Ale cóż zrobić? Takie życie.
-[T.I.]! Schodź na dół! Musisz mi pomóc! – usłyszałam z dołu głos swojej mamy. Szybko zeskoczyłam z parapetu i wychodząc z pokoju, zbiegłam po schodach.
-Co jest? – zapytałam i przytuliłam mamę.
-Trzeba upiec makowiec i zrobić kutię, a ja sama już nie wyrabia…
-Jasne, że ci pomogę – przerwałam jej i szybko założyłam fartuch. Przygotowałam wszystkie składniki potrzebne do upieczenia makowca i wzięłam się do roboty.

***

Kiedy wreszcie skończyłam gotować wróciłam do swojego pokoju, umyłam się i chwytając torbę znów znalazłam się na dole. Założyłam kozaki i ciepłą kurtkę.
-Idę na zakupy. Nie wiem kiedy wrócę
-Jasne! Baw się dobrze! – usłyszałam od swoich rodziców. „Oni się synchronizują czy co?”

***
Weszłam do pięknie przystrojonego centrum handlowego. Chodziłam od sklepu do sklepu w poszukiwaniu odpowiednich upominków dla moich bliskich. Został mi jeszcze tyko on. Zayn. Wiem, że nie będzie go w Boże Narodzenia, ale zawsze mogę dać mu prezent już po nowym roku, prawda?
Wreszcie znalazłam! Śpiewające lusterko! Na pewno mu się spodoba! Wzięłam, moim zdaniem, to najładniejsze, zapłaciłam i udałam się w stronę wyjścia. W drodze powrotnej do domu wstąpiłam jeszcze do Starbucksa na gorącą czekoladę.

***
-Już jestem! – krzyknęłam, ściągając z siebie kurtkę. Zobaczyłam jak mama wychodzi z kuchni posyłając mi ciepły uśmiech. Sama udałam się w stronę wspomnianego pomieszczenia, w celu zaparzenia gorącej herbaty, bo, muszę przyznać szczerze, nieźle zmarzłam!
Wrzuciłam do kubka torebkę owocowej herbatki i zalałam ją wrzątkiem. Wzięłam kubek do rąk i ruszyłam do swojego pokoju.
Włączyłam swojego starego laptopa i pierwsze co zrobiłam to zalogowałam się na Twitterze. Każdy pisał życzenia świąteczne i inne pierdoły. Postanowiłam, że nie będę gorsza i też napisałam krótki wierszyk.

***
Obudziłam się i pierwsze co zrobiłam to wyjrzałam przez okno. Biało! Woohoo! Jak ja to kocham! Zarzuciłam na ramiona szlafrok i zeszłam na dół. Na blacie kuchennym stało kilka blaszek z przepysznymi wypiekami. Nie mogłam się powstrzymać i musiałam ukraść jednego, pięknie udekorowanego pierniczka, za co spotkała mnie, oczywiście, kara. Dostałam po łapkach drewnianą łyżką.
-No co?! – zapytałam z pełną buzią, spoglądając na rozbawioną twarz mamy.
-Zostaw! To na święta!
-Ale, przecież dzisiaj jest wigilia
-Otóż to! Jak zjesz teraz, to nie będzie na wieczór.
-Oj no dobra, dobra. Idę, to nie będzie mnie kusić – rzekłam i z powrotem ruszyłam do swojego pokoju. Ubrałam się i pomalowałam. Włączyłam kompa i sprawdziłam portale społecznościowe. Odpisałam na tweety i na wiadomości na facebooku. Zamknęłam lapka i położyłam się na łóżku. Patrzyłam w okno dachowe i uśmiechałam się sama do siebie. Już nie mogłam doczekać się wieczora.

***
-Pomóc ci w czymś? – zapytałam mamy, która robiła ostatnie poprawki.
-Nie, nie musisz. Wszystko już jest gotowe. Zaraz będą babcia i dziadek, więc idź się ubierz.
Ubrałam długą, czerwoną tunikę z reniferkami i do tego czarne legginsy. Na stopy wsunęłam beżowe balerinki. Delikatnie się umalowałam, a moje falowane włosy zostawiłam rozpuszczone. Kiedy sprawdzałam czy wszystko wygląda tak jak powinno usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko zbiegłam po schodach o otworzyłam. Moim oczom ukazali się dziadkowie. Wpuściłam ich do środka i przywitałam się. W trójkę ruszyliśmy do salonu, gdzie siedzieli rodzice.

Po przepysznej kolacji przyszedł czas na prezenty. Jak zawsze, to ja robiłam za Świętego Mikołaja. Kiedy został już ostatni prezent znów usłyszałam dzwonek do drzwi. Pobiegłam otworzyć. Kiedy to zrobiłam, zdębiałam. Za ganku stał Zayn w czapce Świętego Mikołaja. Rzuciłam się na niego i mocno przytuliłam. Chłopak odsunął się ode mnie, po czym mocno pocałował. Kiedy już się zebrał weszliśmy do salonu, gdzie wręczyłam Zaynowi prezent. Cieszył się jak małe dziecko. Ja natomiast dostałam śliczną bransoletkę i wygrawerowanymi inicjałami moimi i Zayna.

To zdecydowanie najlepsze święta mojego życia!

I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true
All I want for Christmas is you baby

----------------------------------------------------------------------
Siema! Ale mam świąteczny nastrój! Dlatego mam dla Was świątecznego imagina:D
Poddaję go waszej opinii i mam nadzieję, że Wam się spodoba:D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz