czwartek, 25 października 2012

Walka z zaskórnikami

Cześć! Jak widzicie po tytule posta napisze wam o mojej walce z zaskórnikami. Moja walka zaczęła się już w podstawówce, a konkretnie w szóstej klasie. Niestety natura nie obdarzyła mnie ładnymi, nie widocznymi porami:(. Tak więc mam problem z nimi właściwie od zawsze. Próbowałam różnych sposobów m.in. parówek z rumianku czy też plasterków z żelatyny jak i również mieszanki petroleum i olejku pichtowego (pomagało ale strasznie podrażniało moją skórę, więc zrezygnowałam z tego pomysłu) i pewnego razu gdy byłam w rossmanie odkryłam, no może nie fantastyczny, ale skuteczny żel do mycia twarzy. Mianowicie jest to żel Synergen, lecz nie do skóry trądzikowej (ponieważ ta seria mnie uczuliła), ale do skóry wrażliwej jest on już na wykończeniu, ale kiedyś na pewno do niego wrócę (teraz mam żel z nivea all in one). Na opakowaniu producent zaleca używać go dwa razy dziennie, ale ja używam go tylko wieczorem, (ponieważ rano stosuje tonik nivea stay clear), także w kąpieli myję sobie twarz żelem i jest w miarę czysta. Niedawno odkryłam pewną blogerkę, która opisała jak ona radzi sobie z czarnymi bestiami, mianowicie radzi aby szczotkować twarz. Wygląda to mniej więcej w ten sposób, że zaopatrujemy się w miękką szczoteczkę do zębów na którą to nakładamy odrobinę żelu do mycia twarzy, bądź też maści nagietkowej i szczotkujemy delikatnie miejsca, z których chcemy pozbyć się czarnych bestii. Spróbowałam, i nie powiem, jest to skuteczne, nawet bardzo:)  Pozbyłam się znacznej części zaskórników pozostały tylko te, które były usadowione głębiej. Na pewno powtórzę ten zabieg jeszcze dzisiaj:).
I tak oto dotarliśmy do końca.
Mam nadzieję że pomogłam:)
Dobranoc.
A tutaj macie link do tej oto blogerki:
http://iammayb.blogspot.com/2012/07/jak-poradzic-sobie-z-zaskornikami.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz