sobota, 13 września 2014

Get ready with me ~ rocznica ślubu mojej Siostry :D

Wczorajszy dzień był... długi, ponieważ miałam dwa wfy i dwie matmy, nic bardziej męczącego być nie może... Jednak wieczorem wraz z moimi rodzicami wybraliśmy się do Bytomia, do restauracji Sfinks, aby świętować piątą rocznicę ślubu mojej Sis... i jej męża oczywiście ;)
Ale, trzeba było wyglądać jak człowiek dlatego też, podzielę się z Wami moimi przygotowaniami :D

No, najpierw trzeba było pójść pod prysznic, i tak też zrobiłam, ale najpierw zmyłam makijaż:
A użyłam do tego dwufazowego płynu do demakijażu, Lancome, i nic więcej nie jestem Wam w stanie powiedzieć, ponieważ jest to próbka, którą dostałam od Sis. Sprawdza się naprawdę dobrze, i gdyby było mnie stać na Lancome, na pewno sprawiłabym sobie pełnowymiarową wersję ;)

Teraz przechodzimy do części właściwej, czyli do kąpieli
Włosy umyłam szamponem, o którym pisałam Wam w haulu ;) natomiast do mycia ciała użyłam żelu pod prysznic Bi-es seria "Monster High", który dostałam z okazji rozpoczęcia liceum od Sis i jej męża.

Natomiast twarz umyłam pianką myjącą z Białego Jelenia
 
Z pomocą przy rozczesywaniu włosów przybyła mi odżywka bez spłukiwania Gliss Kur - Ultimate Oil Elixir. Użyłam jej trzy razy, ale pachnie świetnie, a z rozczesaniem włosów w ogóle nie mam problemu.


Teraz czas na makijaż! Czyi coś, co niedźwiadki lubią najbardziej :D
 A do niego użyłam:
 Najpierw na twarz nałożyłam krem nawilżający, który zdziałał cuda, mówię całkiem serio. Potem podkład Essence - all about matt, w kolorze 10 matt baige, czyli najjaśniejszy, następnie korektor na wypryski Iwostin Purritin i całość przypudrowałam pudrem BeBeauty, w kolorze 02.


Makijaż oka wyglądał w sposób następujący: na całą powiekę nałożyłam jasny cień (czyt: pierwszy z lewej strony), a załamanie podkreśliłam delikatnym brązem (czyt: pierwszy z prawej), następnie zrobiłam kreskę czarną kredką z firmy Manhattan, którą roztarłam. No i na koniec pomalowała rzęsy tuszem Inglot - Long and Fine Lashes.

 
 Na usta nałożyłam pomadkę ochronną Zero Calorie, niestety nie powiem Wam z jakiej firmy, ponieważ gdzieś mi się zapodziała. A potem pomalowałam wargi czerwonym tintem z Bell

 
Narzędzia jakich użyłam to:
Pędzelek z Douglasa, którego użyłam do nałożenia jasnego cienia i roztarcia kredki. Dużego pędzelka z niewiadomej firmy, pochodzącego z Biedronki, użyłam do nałożenia i roztarcia brązowego cienia w załamaniu powieki. Gąbeczki użyłam do rozprowadzenia podkładu.



Całość prezentuje się tak: (włosy wyjątkowo wyprostowałam)
 
I teraz przyszedł czas, aby się ubrać:
 

Sukienka i kurtka są już Wam znane, sukienka pochodzi z targu, natomiast kurtka z Croppa. Torbę też już znacie, pochodzi z CCC, natomiast butów nie znacie :P Są to botki na średniej wysokości obcasie z Boti, kiedyś były mojej mamy, ale teraz już są moje, evillll :D Nie miałam jeszcze tak wygodnych butów na obcasie....

Całość dopełniłam różnoraką biżuterią, ps. kolczyki z pierwszego zdjęcia zamieniłam na te z drugiego.


 

Oraz powaliłam wszystkich tym , jak pachnę (taki żarcik) perfumami Our Moment by 1D


I to na tyle, dajcie znać jeśli macie jakieś zastrzeżenia, bądź cokolwiek innego (TYLKO BEZ CHAMSTWA PROSZĘ, ponieważ jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie, na chamstwo odpowiadam tym samym).
A teraz się z Wami żegnam i do napisania:D

A tu, taka tam Milka :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz