piątek, 20 września 2013

Recenzja kosmetyków Kolastyna Young:)

Siema! Wreszcie nadszedł ten upragniony piątek! Jakieś plany na weekend? Ja jeszcze nie wiem, czy moje wypalą, także nic Wam nie mówię:P
Ale przechodząc do sedna sprawy. Mam dla Was kolejną recenzję. Tym razem są to kosmetyki firmy Kolastyna. Z całej serii Young posiadam żel do mycia twarzy (już na wykończeniu), krem nawilżający (również na wykończeniu) i tonik. Może to nie jest wiele, bo jest jeszcze parę produktów z tej serii, ale ja nie czuję potrzeby kupowania czegoś innego.

Zacznę może od kremu, którego używam najdłużej ze wszystkich produktów. Aktualnie na mojej toaletce stoi już chyba trzecie czy czwarte opakowanie. Jestem z tego kremu zadowolona, lubię go używać, szczególnie wieczorem po kąpieli, kiedy moja skóra jest naprawdę przesuszona. Jest bardzo wydajny (starcza na 2-2 i pół miesiąca) i oczywiście dobrze nawilża, nie pozostawiając przy tym świecącej się skóry. Standardowa pojemność, czyli 50 ml. Na opakowaniu pisze, że zapobiega powstawaniu zaskórników, co niestety nie jest prawdą, ale na szczęście nie zatyka porów. Ufff... Jest lekki i szybko się wchłania. Oczywiste też jest, że jest godny polecenia. Cena na pewno nie przekracza 15 zł (przepraszam, że nie powiem Wam dokładnej ceny, ale najzwyczajniej w świecie, zapomniałam) w drogeriach Rossman.

Następnym produktem jest tonik oczyszczająco-ściągający. Nie wysusza skóry, co jest wielkim plusem, ponieważ KAŻDY tonik ściągający jaki miałam, nie dość, że piekł mnie w skórę, to jeszcze okropnie ją wysuszał. Rzadko używam tego toniku, dlatego też po prawie dwóch miesiącach zużyłam połowę. Najczęściej używam go gdy przychodzę spocona po w-fie i chcę zmyć makijaż. Wtedy przecieram twarz dwa razy dobrze nasączonym wacikiem i wszystko ładnie schodzi. Jego pojemność to 200 ml, a cena, tak samo jak krem, nie przekracza 15 zł w Rossmanie. Jeśli też nie lubicie uczucia wysuszonej skóry po użyciu toniku, to warto spróbować.

No i na koniec żel oczyszczający. Który jest kompletnie nie wydajny. Używam go nie cały miesiąc i już muszę wybrać się do sklepu po nowy produkt do mycia. Ogólnie fajnie sprawdza się przy zmywaniu makijażu (w moim przypadku jest to podkład, puder i tusz do rzęs). Byłam mile zaskoczona, kiedy zobaczyłam, że zmył tusz Skandaleyes, z którym miał problem płyn do demakijażu. Jego pojemność to 150 ml, czyli standard. Cena jest taka, jak przy poprzednich produktach, również w Rossmanie. Po mimo tej koszmarnej niewydajności, miło się go używa i może nawet kiedyś do niego wrócę:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz