środa, 13 marca 2013

#4 Imagin Liam cz.II



Następnego dnia wsiedliście w samolot i udaliście się do Polski.
-Już jesteśmy!- zawołałaś przerażona „jak im to powiedzieć?”. Na to pytanie nie znalazłaś odpowiedzi. Kiedy usiedliście w kuchni w czwórkę, zapadła niezręczna cisza.
-To co chcieliście nam powiedzieć?- zaczął tata.
-Bo… Ja… My… zaliczyliśmy wpadkę- wykrztusiłaś to wreszcie z siebie.
-Co?!- krzyknęła mama.- Ja się chyba przesłyszałam. Poczekaj. Mam rozumieć, że jesteś w ciąży?- zapytała, a ty pokiwałaś twierdząco głową.
-Boże [T.I.], myślałam, że jesteś rozsądniejsza. Nie mogę w to uwierzyć. A ty Liam? Jesteś starszy, powinieneś mieć więcej oleju w głowie.
-Wiem proszę pani, to moja wina.- ale mama już nic nie mówiła, tylko usiadła i rozpłakała się. Tata też się nie odzywał, widać było, że zawiódł się na tobie. Postanowiliście pójść do twojego pokoju. Zamknęłaś drzwi i wyciągnęłaś telefon.
-Gdzie dzwonisz?- zapytał Liam.
-Do lekarza.- odpowiedziałaś jakby to było oczywiste. Umówiłaś się na następny dzień, na godzinę dwunastą.
-No to już po wszystkim.- rzuciłaś i odetchnęłaś z ulgą.- Żadne z rodziców nie powiedziało, że mamy się wynosić z ich życia.
-Taa. Kocham cię- wypalił ni z tego ni z owego Liam. W zamian pocałowałaś go. Leżeliście sobie i rozmawialiście, o tym co będzie później. Potem oboje zasnęliście. Liam wstał jako pierwszy, zrobił śniadanie i nakrył do stołu. Jak zeszłaś, byłaś mile zaskoczona. Rodzice tez nie potrafili wyjść z podziwu. Zajadali się naleśnikami, ale jak skończyli tata zaczął swój monolog.
-Dzieci, postąpiliście bardzo nie rozsądnie, ale przemyśleliśmy z mamą wszystko i doszliśmy do wniosku, że pomożemy Wam. W końcu jesteś naszym dzieckiem- tata mówił teraz do ciebie- ale jest jeden warunek.
-Jaki?- Liam uprzedził twoje pytanie.
-Musicie się pobrać, a jeżeli nie chcecie się pobierać to chociaż się zaręczcie.
-Dobrze.- powiedziałaś rozluźniona i z promiennym uśmiechem na twarzy.-Och! Musimy już lecieć.- rzekłaś patrząc na zegarek o dwunastej mieliście wizytę u lekarza, a teraz była 11:30.
                Gdy weszliście do budynku, z twarzy Liam’a dało się wyczytać, że jest przestraszony.
-Nie bój się. To nie w ciebie będą zaglądać.- powiedziałaś z rozbawieniem na twarzy.
-Chyba jestem zazdrosny.- powiedział przeciągając cię do siebie.
-O co? O Lekarza?
-No… tak. W końcu to on będzie w ciebie zaglądać.
-Nie martw się, to jest kobieta.- uśmiechnęłaś się do niego, a on odetchnął z ulgą. Siedzieliście jeszcze przez chwilę, a potem pielęgniarka wywołała twoje nazwisko. Kiedy Liam ruszył za tobą, kobieta zagrodziła mu drogę.
-Pana zawołam za chwilę.- rzekła, a Liam spojrzał na ciebie. Weszłaś do gabinetu, tam zostałaś przesłuchana i zbadana. Dowiedziałaś się, że jest to połowa drugiego tygodnia ciąży. Pielęgniarka wpuściła Loam’a, uśmiechnęłaś się do niego i czekaliście na USG. Wasze dziecko wyglądało jak mała krewetka, ale już je kochałaś. Po wyjściu z budynku twój kochany był tak szczęśliwy, że przytulił cię jednocześnie podnosząc do góry.
-Hahaha. Wariacie ty mój.- powiedziałaś i pocałowałaś go. Było ciepło, postanowiliście pójść do parku. Cały czas rozmawialiście o dziecku. O tym jak będzie wyglądało, czy odziedziczy talent po tacie itd.
                Liam wyjechał już tydzień temu. Z rodzicami dobrze się dogadywałaś, można by przypuszczać, że mama nawet zaczynała się ciszyć z tego, że będzie babcią. [I.T.P.] też powiedziałam. Za dwa tygodnie kolejna wizyta. Więc nie miałaś czasu, aby się za Liam’em  porządnie stęsknić.  Żyłaś po staremu, oczywiście nie balowałaś po nocach i omijałaś alkohol jak ogień, ale po za tym spotykałaś się ze znajomymi, jeszcze im nie powiedziałaś o swoim stanie.
                Tak minęły cztery miesiące, już zaczynałaś się zaokrąglać. Robiło się coraz zimniej, lecz nie przeszkadzało ci to. Cały czas prowadziłaś aktywny tryb życia. Kiedy Liam przyjechał na kolejną wizytę, ku twojemu zdziwieniu przywiózł ze sobą chłopców. Otworzyłaś drzwi i cała piątka rzuciła się na ciebie.
-Uważajcie!- krzyknęłaś kiedy cię ściskali, momentalnie odsunęli się od ciebie.- Ale to nie znaczy, że macie przerywać.- tym razem każdy podszedł i z osobna cię uściskał.
-Ale ładnie wyglądasz- rzekł Liam.
-Nie podlizuj się- wytknęłaś mu.
-Ma racje.- krzyknęli wszyscy.
-Ej, a może byście weszli?- zaproponowałaś, jak powiedziałaś tak zrobili. Twoich rodziców jeszcze nie było. Siedzieliście tak i gadaliście. W końcu Louis nie wytrzymał i zapytał:
-No.. a ten… rusza się?
-Co?- zapytałaś zbita z tropu.
-No wiesz, dziecko.- powiedział spięty.
-No- uśmiechnęłaś się.- Chcesz sprawdzić?- zapytałaś, a on pokiwał głową. Wzięłaś, więc jego dłoń i przyłożyłaś do miejsca gdzie poczułaś ruch. Poczekałaś chwilę, aż dziecko znów się poruszyło. Gdy on też to poczuł, powiedział:
-Wooow- i powoli zabrał rękę. Po chwili każdy z chłopców siedział przy tobie chcąc sprawdzić czy to prawda.
-Hej! Dajcie już jej spokój!- krzyknął  zirytowany Liam.
-Te Sherlock, chodź tu- nie wiesz czemu go tak nazwałaś. Ale wykonał polecenie i przysunął się bliżej. Ujęłaś jego dłoń i przyłożyłaś do brzucha, kiedy zapatrzył się na ciebie, wciąż trzymając rękę na brzuchu, pocałowałaś go. Rodzice nie byli zdziwieni widokiem chłopców. Przyszli przywitali się i wrócili do swoich obowiązków. Chłopcy i ty gadaliście jeszcze długo. Potem wszyscy zasnęliście. Następnego dnia ty i Liam zerwaliście się z samego rana z powodu umówionej wizyty u lekarza. Zostawiliście chłopcom kartkę i wyszliście. Byliście trochę zawiedzeni, że nie możecie jeszcze poznać płci waszego dziecka. Pani doktor kazała przyjść za dwa miesiące i wtedy powie wam czy będzie chłopiec czy dziewczynka. Zespół był tylko trzy dni. Kiedy wyjechali. Pierwszy raz od dawna weszłaś na jakąś stronę plotkarską.
Mamy dla Was, wszystkich fanów One Direction, rozczarowującą wiadomość. Liam Payne i jego dziewczyna [T.I.] [T.N.] najprawdopodobniej spodziewają się dziecka. Nasz fotograf widział ich jak 25.11 wychodzili z kliniki ginekologicznej. Poniżej kilka zdjęć.
Tak brzmiała wiadomość, to nie była plotka. Cieszyły cię komentarze typu „Ale fajnie, życzę im szczęścia”, ale aż się roiło komentarzy typu „Nie nawidzę tej suki, pewnie wzięła Liam’a na dziecko, żeby wyciągnąć kasę.” Albo „Ona i jej bachor zniszczą Liam’owi karierę. Życzę jej jak najgorzej”
Bardzo bolały cię te słowa, lecz co mogłaś na to poradzić. Poniżej znalazłaś jeszcze jedną plotkę, która brzmiała:
Nasze obawy się potwierdziły. Liam Payne członek słynnego zespołu One Direction i [T.I] [T.N.] spodziewają się dziecka. Wczoraj widziano ich w parku w jej rodzinnym mieście. Para spacerowała sobie spokojnie rozmawiając. Poniżej zdjęcia na których widać już dość duży brzuszek dziewczyny. Co o tym sądzicie?
Właśnie tego obawiałaś się najbardziej. Plotki rozchodziły się jak świeże bułeczki.
Cieszyłaś się, że jesteś w ciąży, ale nie chciałaś, aby dowiedział się o tym cały świat.
Ostatnio w telewizji emitowany był koncert chłopaków. Każdy cieszył się z tego co robi, lecz
Liam był przeszczęśliwy.
Z dnia na dzień byłaś coraz grubsza, tak szczerze, trochę cię to przerażało. Nie mieściłaś się już w swoje stare ubrania. Trochę pożyczałaś od mamy, a trochę ciuchów sama sobie kupiłaś.
Wreszcie przyszedł  styczeń, przyjechał Liam i poszliście na USG. Tam usłyszeliście bicie serduszka waszego dziecka i poznaliście płeć. Ku uciesze Liam’a miał być to chłopiec. Rozpierała go duma. Gdy wyszliście z budynku powiedział:
-Ha! Na pewno zostanie piłkarzem.
-Wariacie ty mój. Nie planuj jeszcze, okej?
-Czemu? Ale jestem szczęśliwy.- powiedział i pocałował cię.
-Właśnie widzę.- rzuciłaś z uśmiechem na twarzy. Chwile debatowaliście gdzie mamy pójść i w końcu postanowiliście pójść do galerii handlowej. Chodziliście po sklepach z ubraniami, myślałaś, że kupisz coś sobie, lecz Liam nie dawał ci pójść nic pooglądać, ponieważ miał fazę na ubranka dziecięce.
-Hej! Ja też muszę w czymś chodzić- rzekłaś i udałaś, że się obrażasz.
-Ach, no dobra. Chodź wybierzemy coś.- wyparował i pociągnął cię do sekcji ciążowej. Liam wybrał ci to:
   
i uparł się, że musisz je mieć, a ty wybrałaś sobie dwie sukienki i spodnie. Liam wyrwał ci z rąk torby i poszliście na gorącą czekoladę. Jak zawsze nie miałaś zachcianek teraz napadła cię ochota na śledzie.
-O, ale bym zjadła śledzia.- powiedziałaś, a Liam popatrzył na ciebie spode łba.- No co?!- zapytałaś zirytowana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz