piątek, 1 marca 2013

Takie tam... Plus Imagin 1D

Hejo!
Na wstępie chciałam Was przeprosić za moją nieobecność, lecz szkoła... wiecie sami. Życie nastolatka nie jest zbyt łatwe. No, ale koniec o szkole.
Kochani, mamy weekend! W tle One Direction, po prostu pełen chillout.
No a teraz do rzeczy.

Imagin:

   "-Był ciepły lipcowy wieczór. Siedziałam wraz z przyjaciółmi na plaży. Słońce powoli chowało się za horyzontem. Nagle zauważyłam pięć postaci zbliżających się w stronę ogniska, gdzie siedziałam ja i moi przyjaciele.
[t.i.]- Kto to?- zapytałam, ponieważ nigdy wcześniej ich nie widziałam.
[i.t.p]- To ty ich nie znasz?! Przecież to słynne One Direction. Nie wierzę!- piszczała podekscytowana [i.t.p].- Nie wierzę, że oni tu są!
[t.i.]-[i.t.p] ogarnij się. Wdech, wydech...- uspakajałam przyjaciółkę. To prawda słyszałam kiedyś o nich, ale to nie były moje klimaty, ja wolałam reggae. Słuchałam takich wykonawców jak: Mesajah czy Kamil Bednarek.
[1D]- No siema! Możemy się przysiąść?- zapytali chórkiem chłopcy.
[i.t.p]- Ja...ja..jasne, że tak.- wreszcie to z siebie wykrztusiła. Wzięłam ją więc na bok, pod pretekstem pójścia do toalety.
[t.i]- Czyś ty oszalała?! Kobieto my ich w ogóle nie znamy. Po co ich zapraszałaś?!- wrzeszczałam wściekła.
[i.t.p]- Ale w czym oni Ci przeszkadzają. Posiedzą chwilę i sobie pójdą.
[t.i]- Ech... No dobra. Ale jak za półgodziny się stąd nie wyniosą to masz przesrane.- powiedziałam już spokojniej i razem wróciłyśmy do reszty. Tam przedstawiliśmy się sobie i nawet nie wiem, kiedy minęło pół godziny, potem następne i jeszcze jedno. Po już skończonym ognisku, pewien wysoki brunet (tu popatrzyłaś znacząco na swojego męża siedzącego obok) o imieniu Louis, podszedł do mnie i poprosił o numer telefonu. Sama nie wiem czemu mu go dałam.
I tak mijały kolejne dni. W czasie miesiąca zakochaliśmy się w sobie po uszy. Potem było już tylko lepiej."- zakończyłaś swoją historię z uśmiechem na ustach.
[i.t.c]- To tak poznałaś tatusia?- zapytała twoja córeczka siadając ci na kolanach. Ty przytuliłaś ją i przytaknęłaś.
L- I żyli długo i szczęśliwie.- dopowiedział Louis, całując cię. Po chwili usłyszeliście tylko głośne: Fuuuuujjjjjj!- ze strony Waszej córki. Oderwaliście się od siebie i poszliście przygotować obiad. 

 ***
No taki tam imagin z Louisem. Nie wiem czy dobry czy nie. Ocenę zostawiam Wam.
PaPa:*
PS: CZYTASZ=KOMENTUJESZ

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz