środa, 20 marca 2013

#6 Imagin Louis

       -Nie wierzę, że znowu to zrobił!- pomyślałaś kuląc się w łazience. Łzy spływały po twoich policzkach, a przed oczami miałaś cały czas ten sam obraz.
Usłyszałaś trzask drzwi, a po chwili do twojego pokoju wpadł Twój ojczym. Zamknął drzwi na klucz i powoli się do Ciebie zbliżył. Chciałas krzyczeć, lecz gdy tylko otworzyłaś usta ON zakrył je dłonią.
-Spróbuj krzyczeć, a pożałujesz.- powiedział tonem nie znoszącym sprzeciwu. Po chwili zabrał rękę, a swoim ciałem przycisnął cię do ściany. Zaczął Cię całować, a po chwili rozbierać. Próbowałaś się wyrwać, ale o był silniejszy. Poddałaś się, lecz z twoich oczu płynęły łzy. Znowu to zrobił. Zgwałcił cię. 
     Płakałaś cały czas. Nie potrafiłaś tak dłużej żyć. Ojczym na początku był miłym i fajnym facetem. Ale jak to mówią: Pozory mylą. Gdy tylko się do was wprowadził zaczęły się kłopoty. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że twoja matka była głucha na twoje uwagi. Ba! Nawet oskarżała cię, że zmyślasz. Za każdym razem, kiedy mówiłaś jej co działo się, jak jej nie było, wszystko kończyło się kłótnią. Nikt nie wiedział o twoich problemach. Nawet twój najlepszy przyjaciel. Louis. Ty zawsze robiłaś dobrą minę do złej gry. Lecz tym razem nie wytrzymałaś. Drżącymi rękami wyciągnęłaś z szafki małe, srebrne żyletki. Nigdy nie myślałaś, że będziesz ich używać do tych celów. Wyciągnęłaś jedną z pudełeczka i przyłożyłaś ja do nadgarstka. Zrobiłaś jedną długą linię, z której po chwili zaczęła sączyć się krew. Po chwili zrobiłaś jeszcze więcej kresek.
     Obudziłaś się w szpitalu. Nie pamiętałaś co się stało. Obok ciebie siedział, a właściwe to spał Louis. Spróbowałaś się podnieść, lecz tym tylko obudziłaś chłopaka. Popatrzyła na ciebie szklącymi się oczami i zapytał:
-Czemu to zrobiłaś?- na początku nie zrozumiałaś, o co mu chodzi, lecz on wyciągnął w górę twój zabandażowany nadgarstek.Nie odpowiedziałaś, odwróciłaś tylko głowę, żeby nie widział twoich łez.
-Odpowiesz mi?
-Louis ja... Ja tak dalej nie mogę.- powiedziałaś łamiącym się głosem. on odwrócił twoja głowę i zmusił do tego, abyś spojrzała mu w oczy.
-Ale o co chodzi?
-On... Mój ojczym... On... Zgwałcił mnie....... Znowu.- teraz już nie potrafiłaś powstrzymać łez. Wtuliłaś się w chłopaka. Po godzinie do sali wpadła twoja mama.
-Ty gówniaro!- wydarła się.- Jak mogłaś zrobić coś takiego! Ja od początku wiedziałam, że z tobą jest coś nie tak.- wypowiedziawszy to wyszła z powrotem na korytarz. Rozpłakałaś się. Nie miałaś już nikogo oprócz Louisa. Ale nie mogłaś nic zrobić. Miałaś dopiero szesnaście lat. Chłopak też ni za wiele mógł. On był już pełnoletni. A ponadto grał w zespole. Tym bardziej nie mogłaś prosić go o pomoc.
-Już wiesz dlaczego się cięłam?- zapytałaś.
-Jak długo to trwa?
-Ale co? Do tej pory to wytrzymywałam, ale ja już tak dłużej nie potrafię.
-Czekaj. Wcześniej powiedziałaś, że znowu. jak długo to trwa?
-Jakieś dwa lata. Odkąd się do nas wprowadził.
-Nie możesz tak tego zostawić. Musisz pójść z tym na policję.
-Ale, Louis ty nic nie rozumiesz. On mi groził, że jak komukolwiek o tym powiem to będzie jeszcze gorzej.
-Spokojnie. Będzie dobrze. zawsze możesz zamieszkać u mnie.
-Nie Louis, nie mogę. Nie jestem pełnoletnia, a poza tym problemów Ci nie brakuje.
-O jakich problemach ty mówisz? [T.I] już dawno chciałem ci to powiedzieć. Ja... Zakochałem się w tobie już dawno, ale nie miałem odwagi, żeby ci o tym powiedzieć.
-Oh, Louis. Ja też cię kocham.- po tych słowach chłopak pocałował cię.
     Po tygodniu wyszłaś ze szpitala. Zrobiłaś tak jak powiedział Louis. Zgłosiłaś wszystko na policję. Partner twojej mamy został zamknięty, twoja matka zerwała z tobą kontakt, twierdząc, że ty sobie wszystko zmyśliłaś. Sąd pozwolił ci zamieszkać z Louisem i do dzisiaj tworzycie nierozłączną i przede wszystkim zakochana parę.
----------------------------------------------------------------------------
Siemka! Obiecany imagin już jest. Miał być w weekend, ale wiecie brak weny i czasu robią swoje.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz